Standardowo zakłada się opatrunek gipsowy. U dzieci kości zrastają się prawie trzy razy szybciej niż u dorosłych. Czas unieruchomienia kończyny zależy od rodzaju złamania: 2-3 tygodnie w prostych przypadkach, 6-8 tygodni w urazach skomplikowanych. Złamanie z przemieszczeniem wymaga ręcznego nastawienia kości po zastosowaniu
Odpowiedzi fanNCIS odpowiedział(a) o 23:22 Trzymają w gipsie od 3 do 5 tygodni, zależy jak złamany, w którym miejscu i w jakim wieku jest pacjent. blocked odpowiedział(a) o 08:44 Jeśli złamanie jest niewielkie , pęknięcie lekki to może nawet 3. Ale zazwyczaj wsadzają na 6 dla pewności żeby się zrosło. Zależy jaki rodzaj złamania i ile masz lat np. moja babcia ostatnio złamała nogę , u mnie poważne operacyjne łamanie kości na drutach zrastało się 2,5 miesiąca w tym miesiąc w gipsie chodzeniowym , a u mojej babci zrasta się już 4 miesiąc i jeszcze będzie mieć jeden gips. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Złamanie zielonej gałązki u psa. Mam 3 miesięcznego yorka, który spadł z łóżka. Lekarz zdiagnozował u niego złamanie zielonej gałązki w tylnej nodze. Jak długo zrasta się takie złamanie ?
Złamana kość nie zawsze podręcznikowo się zrasta. Czasami nastawienie czy unieruchomienie jej w gipsie nie pomagają. Co więc robić w takiej sytuacji? Na pytania Hello Zdrowie odpowiada lek. med. Krzysztof Jagodziński, ortopeda z CM Damiana. Złamana kość – dlaczego nie chce się zrastać?Leczenie kości, która nie chce się zrastać Złamana kość – dlaczego nie chce się zrastać? Kiedyś uważano, że kość najlepiej zrośnie się wtedy, kiedy w ogóle się nie rusza. Wtedy kluczem do sukcesu była tzw. „cisza biomechaniczna”. Okazało się, że ta koncepcja nie do końca jest prawdziwa. Często kość, która się w ogóle nie rusza, ma bowiem problemy ze zrastaniem się. Z drugiej strony, jeśli rusza się zbyt mocno, również możemy obserwować problemy. – Dlatego kluczem do sukcesu jest odpowiednie dla danego złamania unieruchomienie kości. Oczywiście są kości, które goją się lepiej. I tak np. klasyczne złamanie nadgarstka, czyli dalszej nasady kości promieniowej zrasta się zawsze. Są również takie, które goją się gorzej. Tak jest np. z trzonem kości łokciowej, trzonem kości ramiennej, dalszą nasada kości piszczelowej. Wynika to z ich budowy, słabszego unaczynienia – wyjaśnia lek. med. Krzysztof Jagodziński, ortopeda z CM Damiana. Metody wspomagające zrastanie się kości są różne. Poczynając od metod zachowawczych, a kończąc na operacyjnych. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Odporność Naturell Ester-C® PLUS 100 tabletek 57,00 zł Odporność Naturell Immuno Kids, 10 saszetek 14,99 zł Odporność Naturell Omega-3 1000 mg, 120 kaps 54,90 zł Odporność, Good Aging Naturell Selen Organiczny 200 µg, 365 tabletek 73,00 zł Odporność Estabiom Junior, Suplement diety, 20 kapsułek 28,39 zł Ortopeda tłumaczy, że jeśli operacja została już wykonana albo został założony gips, pacjent powinien dbać o to, by być w dobrej kondycji – żeby być dobrze odżywionym i by suplementować różne produkty. Nie każde złamanie wymaga od nas jednak przyjmowania dodatkowych porcji wapnia i witaminy D. Tego typu preparaty nie są podawane z zasady, ale przy okazji, np. zespołów niedoborowych. – Z drugiej strony kość odpowiednio się unieruchamia i wdraża właściwą aktywność. Po zdjęciu gipsu, gdy zauważamy, że kość nie chce się goić, stosujemy, np. różnego rodzaju fizykoterapię. Klasyczną fizykoterapią, która przyspiesza zrost kostny, jest pole magnetyczne. Inną metodą są ultradźwięki o określonej częstotliwości – dodaje ortopeda. I wyjaśnia, że specjaliści monitorują efekty tych metod i to, czy kość się zrasta. – Badaniem, które pozwala nam to określić, jest sprawdzenie dolegliwości bólowych. Jeżeli po terapii pacjent odczuwa ból w miejscu zrostu, to może to oznaczać, że mamy do czynienia z zaburzeniami. Natomiast pewność może dać nam tomografia komputerowa. Zdjęcie RTG nie daje tak dobrych efektów – wymienia dalej ortopeda. W kontekście walki o dobry zrost kości, bardzo istotne jest również eliminowanie dolegliwości bólowych. Przy urazach zaleca się stosowanie leków przeciwbólowych. Im bardziej boli złamanie, tym gorzej może się zrastać. W momencie, gdy ból jest bardzo silny, może być to sygnałem, że obkurczają się tętniczki, które unaczyniają okolice złamania. – Do innych metod leczenia złamań można zaliczyć aplikowanie do szpar złamania iniekcji różnego rodzaju preparatów (np. bogatopłytkowe). Jeżeli to nie daje wyników, wówczas wyborem medycznym może być operacja (np. odświeżanie szpary złamania, przeszczepy kostne) – dodaje ekspert. Zobacz także Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Magdalena Bury Z wykształcenia - dziennikarka, pedagożka i ekspertka ds. żywienia. Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy
Procedura przyśpieszania zrostu kości polega na stymulacji szybszego gojenia się tkanki kostnej w miejscu złamania lub emisji fal o określonej długości i częstotliwości, które pozwalają na znacznie szybsze, niż zrost biologiczny uzyskanie całkowitego wygojenia złamanej kości. Całkowity zrost kostny osiągany jest dopiero po 6
„Gdyby zwierzęta wierzyły w Boga, to szatan w ich oczach wyglądałby jak człowiek” - te słowa znalezione w internecie są doskonałą ilustracją do ostatniego wydarzenia w naszej fundacji. Historia znana i powtarzająca się często. Gdyby właściciele kota potrąconego przez samochód uratowali życie kotu, uratowaliby swoje człowieczeństwo. Owszem, przywieźli go do przychodni. Sprawiali wrażenie przejętych i zatroskanych jego losem, prosili, by go ratować. Ale kiedy usłyszeli wstępną diagnozę wraz z informacją o prawdopodobieństwie konieczności składania połamanej w strzępy kości łapki, a co za tym idzie koszty zabiegu i leczenia - zachowanie ich zmieniło się o 180 stopni. Kot nagle przestał być ważny, potrzebny, kochany. Nagle ich opowieści zaczęły nabierać nowego kolorytu - niekoniecznie spójnego z wersją pierwotną. Gubili się w „zeznaniach”, wyraz ich twarzy zobojętniał. W końcu zasugerowali uśpienie zwierzęcia. A kocurek siedział przestraszony i przypatrywał się swoim prawdopodobnym właścicielom, którzy nagle zaczęli się spieszyć, przestali do niego przemawiać, uspokajać, bo przecież oni go tylko znaleźli i przywieźli. Lekarz przyjmujący potrącone zwierzę znał już ciąg dalszy - takie historie nie są mu niestety obce - i bez namysłu zadzwonił do nas z pytaniem, czy kota przyjmiemy. Wiemy, że bardziej był zatroskany o jego los od byłych już właścicieli. Oczywiście, że go wzięliśmy pod nasze skrzydła, gdyż według wielu ludzi, jesteśmy od tego. A tak naprawdę to wcale nie musimy – my ratujemy swoimi czynami człowieczeństwo. Kiedy dostaliśmy zdjęcia Buddy, bo takie imię otrzymał, czuliśmy tak olbrzymi ból, taki aż do łez i chyba wstyd za tych ludzi, którzy ludźmi byli tylko z nazwy. Nie wyobrażamy sobie, jak można tak postąpić, jak można tak bezwzględnie zostawić ranne zwierzę i pójść do domu spokojnie i potem spokojnie żyć. Budda w lecznicy przeszedł wszystkie badania wraz z testami FelV/FiV. Gdyby nie łapka, w której stwierdzono złamanie otwarte wieloodłamowe lewej kości udowej oraz uszkodzenia mięśnia czworogłowego, oraz dwugłowego przez wolne odłamy i krwiaki w okolicy nerwu kulszowego, można by powiedzieć, że był okazem zdrowia. W drugiej dobie po przyjęciu wykonano zabieg złożenia kości, po kórym Budda poczuł się dużo lepiej. Kotek będzie wymagał jeszcze długiego pobytu w lecznicy, gdyż musi mieć w tej chwili ograniczony ruch, później czeka go zapewne rehabilitacja. Ale wierzymy, że dzięki swojej sile i woli życia wszystko pięknie się zrośnie a Budda w przyszłości znajdzie lepszy i bardziej odpowiedzialny dom. Ten świat staje się coraz bardziej niezrozumiały dla nas. Pytamy sami siebie, jak długo damy radę ratować zwierzęta, które też mają uczucia, cierpią, boją się i bezgranicznie kochają swoich właścicieli. Odpowiedź jest jedna: dopóki wystarczy nam sił i funduszy, bo kiedy widzimy ból, cierpienie, obojętność i bestialstwo ludzi nie przeliczamy sił na zamiary, tylko odruchem serca pomagamy. Ale jest w nas wielka nadzieja, że wśród Was czytających, znajdują się ludzie, którzy otworzą swoje serca i nie zostawią nas bez pomocy. Immanuel Kant powiedział, że serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta – prosimy bardzo o zrozumienie i grosika.
Wypadki u zwierząt zdarzają się w najmniej oczekiwanym momencie. Nie zawsze mamy wtedy czas na długie wizyty u lekarza. W takiej chwili może pojawić się pytanie – czy złamana łapa u kota zrośnie się sama i czy w związku z tym nie lepiej poczekać kilka dni i poobserwować zwierzaka?
Koci ogon nie jest elementem ozdobnym – spełnia bardzo wiele funkcji w życiu zwierzęcia. To narząd komunikacyjny i barometr uczuć. Pomaga zachowywać równowagę, dzięki której koty są mistrzami gracji. Stanowi dodatkową ochronę, potrafi ogrzać w zimny dzień. Tak naprawdę stanowi o kociej naturze. Jednak zdarza się, że z natury ciekawski kot znajdzie się w złym miejscu i o złej porze i dochodzi do uszkodzenia tego ważnego narządu. A złamany ogon u kota to poważny problem. Złamany ogon u kota Kocie ogony są niestety w dość wysokim stopniu narażone na urazy i złamania. Są zbudowane, w zależności od rasy, nawet z 28 kręgów. Każdy z nich może być narażony na deformację. U niektórych ras, np. u manxa, brak ogona jest wyznacznikiem wyjątkowości, lecz dla reszty kita to prawdziwy skarb. Problemy związane z jego obniżoną sprawnością mogą w znacznym stopniu skomplikować kotu życie, a na pewno pogorszyć jego jakość. Przyczyny urazu mogą być bardzo różne. Przytrzaśnięcie, wypadek, nieudany skok, rana po walce, bądź ataku innego zwierzaka, infekcja. Oczywiście w większym stopniu na takie sytuacje narażone są koty wychodzące, jednak te mieszkające w mieszkaniach również nie są całkowicie wolne od ryzyka. Dlatego szczególnie uważajmy podczas zamykania drzwi, szuflad, patrzmy pod nogi, by kot nie wetknął swojej kity pod nasz obcas. Uwrażliwiajmy dzieci, by z kotem obchodziły się delikatnie. Ogon może ulec uszkodzeniu nawet w wyniku zwykłego szarpnięcia. Co robić, gdy kot doznał urazu ogona? Nie zawsze musi dojść do złamania. Czasami ogon ulega mniej groźnemu uszkodzeniu. Jednak gdy widzimy, że kot nie zachowuje się naturalnie, wciąż wylizuje ogon, miauczy, bądź czuje się nieswojo zbyt długo po wypadku, należy niezwłocznie udać się do przychodni weterynaryjnej. Nigdy nie stwierdzaj sam, czy doszło do złamania, czy do innego urazu. Za twoją pomyłkę kot może słono zapłacić. Lekarz oceni skalę uszkodzeń, robiąc profesjonalne prześwietlenie. W przypadku złamania nie zawsze trzeba usztywniać ogon. Czasami wystarczy ułożenie kręgów i owinięcie ogona bandażem. Kość zrośnie się samoistnie – kotu trzeba będzie tylko podawać środki przeciwbólowe i złamanego ogona ogon opada bezwładnie, brak ruchu ogona, ból lub nadwrażliwość, nienaturalne skręcenie ogona, guz w ogonie, obrzęk. Amputacja ogona Jeśli jednak sytuacja jest poważniejsza, możliwe, że będzie trzeba dla dobra kota usunąć fragment ogona. Czasami niezbędna będzie jego całkowita amputacja. To bardzo przykre, ale gdy już do tego dojdzie, zachowajmy spokój. Gdy okres rekonwalescencji się skończy, kot doskonale poradzi sobie w nowej sytuacji. Nauczy się żyć bez ogonka i będzie mógł funkcjonować normalnie. Jedynie z początku może odczuwać zmianę, jaka zaszła w jego życiu. Mogą pojawić się problemy z chodzeniem, zachowaniem równowagi i załatwianiem się, jednak to szybko minie. Miejmy w tym czasie dla naszego pupila szczególnie wiele troski i cierpliwości. Koty bez ogonów dają sobie radę, jednak nie powinny być kotami wychodzącymi – właśnie ze względu na utratę możliwości utrzymywania równowagi, która jest niezbędna podczas polowań, czy ucieczek. Złamany ogon u kota to poważny problem. Nigdy nie należy bagatelizować żadnego urazu tego organu. Uszkodzenia kocich ogonów zdarzają się dość często, jednak nawet z trudnego złamania można wyjść dzięki profesjonalnej pomocy weterynarza. Nie wolno czekać aż kot „sam się wyliże”. Zaniedbanie może doprowadzić do kalectwa, zakażenia, a w skrajnych sytuacjach nawet do śmierci się tym artykułem:Nikoletta ParchimowiczMiłośniczka kotów, catsitterka, behawiorystka. Piszę o kotach od wielu lat. O ich naturze uczę się natomiast, odkąd pamiętam. Czuję z kotowatymi niesamowitą więź i porozumienie.
XCGO. t3a3enrxdd.pages.dev/196t3a3enrxdd.pages.dev/76t3a3enrxdd.pages.dev/147t3a3enrxdd.pages.dev/217t3a3enrxdd.pages.dev/33t3a3enrxdd.pages.dev/270t3a3enrxdd.pages.dev/32t3a3enrxdd.pages.dev/357t3a3enrxdd.pages.dev/133
jak długo zrasta się złamanie u kota